
Wszyscy, wszędzie piją kawę
W Wielkiej Brytanii wszyscy, wszędzie pija kawę. W kawiarni, restauracji, na dworcu, w metrze, na ulicy, w parku, w samochodzie, podczas zakupów w markecie.
W Wielkiej Brytanii wszyscy, wszędzie pija kawę. W kawiarni, restauracji, na dworcu, w metrze, na ulicy, w parku, w samochodzie, podczas zakupów w markecie.
Pracowałem przez krótki czas na południu Londynu w jednym z pubów, który mieścił się tuż przy Tamizie. Będę bardzo miło wspominał ten okres. Nawet zimą tam bardzo klimatycznie i nastrojowo .
Kingston, południe Londynu nad brzegiem Tamizy. Styczeń w niedziele wieczorem.
Zwiedzając małe miasteczko Platamon przy deptaku napotkałem wesołego rybaka naprawiającego swoje sieci. Pozwolił sobie zrobić zdjęcie przy pracy.
Róg ulicy Piekary i Wysokiej. Czasem jeszcze jako student kiedy nie za bardzo miałem ochotę siedzieć na wykładach, włóczyłem się po Poznaniu znajdując takie miejsca. Dzisiaj kiedy jestem w Poznaniu lubię tam wracać.
Lubie takie zdjęcie. Nie wiadomo gdzie to jest, nie wiadomo co to jest, ale widoczek ładny.
Chodząc i zwiedzając okolice ośrodka, gdzie mieszkaliśmy w czasie urlopu, zawędrowaliśmy na plażę w Skotinie. Była to połowa września, na plaży nie było za dużo ludzi ale nadal ciepło i przyjemnie. Przy wejściu na plaże rosły stare drzewa pod którymi można było posiedzieć na ławeczkach. Na jednej z nich zostawiłem buty i poszedłem do morza wykąpać się.
Lato, bardzo ciepło. Za kilka godzin tysiące osób po raz kolejny będzie szlifować te granitowe płyty do późnej nocy. Był taki czas, że pracowałem w jednej z restauracji jako menadżer. Zawsze chciałem pracować na Starym Rynku 🙂 Już nie chcę.
Dla kogoś, kto odwiedza to miejsce aby w piątek lub sobotę wypić piwo ze znajomymi, coś zjeść, posiedzieć to piękny zakątek Poznania. Dla mnie, który co miesiąc spędzał tam 300 godzin miesięcznie to ci sami ludzie, pijaczkowie i bijatyki. Mimo wszystko zaczem lubię tam zajrzeć
Kiedyś uwielbiałem tłum i hałas na plaży. Teraz, po sezonie jeszcze ciepło, ludzi nie ma i ciekawsze zdjęcia można zrobić 🙂
Kiedy się późno z pracy wraca to w Poznaniu takie „kocie łby” można zobaczyć. Śródka – magiczne miejsce.
Tymczasem przy drodze taka sytuacja.
Nie wiem dlaczego, ale urzekła mnie ta mała stacja. Dwa, może trzy perony. Nic nie można zrozumieć, kiedy pani zapowiada nadjeżdżający pociąg ale klimat jest. Charakterystyczny budynek dworca jeszcze z czasów zaborów.
Gdyby tylko wisiały niżej dokonałbym grabieży 🙂
Idziemy sobie brzegiem morza a tu piękna willa i i przy płocie kwitnące opuncje.
A tu nie wiem co napisać. Był ładny widoczek i zrobiłem fotkę.
Jeżeli kiedyś wybierzecie się na powolne piesze zwiedzanie Londynu, polecam w drodze z Victoria Station w kierunku Big Ben-a i Tamizy zajrzeć do Westminster Cathedral. Nie jest wewnątrz tak okazała jak większość polskich kościołów ale robi wrażenie. Ja akurat skupiłem się na ustawionych równo w rzędach ponad 1000 krzeseł.
Jest klimat. Zrobiłem to zdjęcie w ważnym dla mnie momencie w życiu. Niedługo później doszedłem do wniosku, że świat mnie wzywa i wyjechałem z kraju.
Lubię tak bez celu włóczyć się po Londynie. Tak duże miasto za każdym razem zaskakuje ciekawymi miejscami, restauracjami z nietypowym jedzeniem i inną kulturą. Tym razem zwiedzając Belgravię, jedną z dzielnic obok Victoria Station trafiłem na podwórko jednej z restauracji. A tu Frida jak żywa 🙂
Wracam rano i biegania po parku i co widzę. Śmietnik się do mnie śmieje.
Nigdy nie widziałem, aby ktoś tutaj przyszedł posiedzieć sobie na tej ławce. Pewnie dlatego tak lubię to miejsce.
Spacerując promenadą. Wrzesień, plaża, spokój. Lubię.
Zdjęcie mówi samo za siebie.
Kwietniowy świąteczny poranek. Co za widoki 🙂
Jadąc na krótki wypoczynek na Hel, zatrzymałem się na jednej z plaż po drodze. Widok był taki nietypowy jak na polskie plaże, że postanowiłem uwiecznić to moim telefonem.
Duże miasto, blisko centrum a wieczorem można tu kręcić horrory. mimo wszystko miejsce ze specyficzną architekturą i klimatem. Piękne bryły budynków. Szkoda, że w takim stanie. Wpisane do rejestru zabytków kiedyś zostaną odnowione. Kiedy znów będę w Poznaniu przyjadę je zobaczyć.